Na ostatni plenerowy wschód z Piotrem Trybalskim wybraliśmy się na otaczające Kacwin wzgórza. Termometry w autach wskazywały minus 28… Nikt nie zrezygnował… Chcieliśmy dojść do kapliczki, ale trafiliśmy jeszcze wyżej, dzięki czemu mieliśmy rozległą panoramę i na Tatry, i na Pieniny. A kapliczka przez cały czas złotej godziny była w cieniu…
Dzięki za promocję pięknych zakątków naszego kraju. Szczególnie podobają mi się zdjęcia mgieł, które uwielbiam oraz przebijające się promienie. Brak mi jednak opisów zdjęć. Relacja w wyprawy byłaby ciekawsza. Pozdrawiam. Mirosław K leczkowski.
Dziękuję za komentarz. Przy kolejnych wpisach postaram się zadbać o podpisy (zawsze na nie brakuje czasu…).
Serdecznie pozdrawiam!