W Bieszczadach byłam po raz pierwszy. I pewnie nadal bym tam nie dotarła, gdyby nie udział w biegu Rzeźniczek (28 km; trasa wiodła z nieistniejącej już wsi Solinka, pasmem granicznym przez Okrąglik i Jasło do Cisnej).
Zapomniałam o koszulce na długi rękaw i kurtce na deszcz, ale nie zapomniałam o aparacie 🙂
Mieszkaliśmy w Zakątku Włóczykija na górce, skąd mieliśmy fantastyczny widok na całą Cisną i pasmo Bieszczad.
Bieszczady jak zawsze urokliwe. Czas się znów wybrać 🙂
Ja wybieram się w czerwcu 🙂 z nadzieją na fotografowanie nocnego nieba 🙂